Jedna z książek, która powinno się przeczytać. Ja odebrałem ja jako przestrogę dla wszystkich biografistów. Czytanie jest wprawdzie podróżą po świecie autora, ale czyż autor piszący o kimś nie patrzy na swoją postać przez pryzmat własnych przeżyć? Każdy z nas inaczej oceni opisane zjawisko, czy wydarzenie. Nie bez znaczenia są w takiej ocenie nasze doświadczenia, wiedza, cała nasza aksjologia. Jeżeli jeszcze żyją "starożytnicy" mitu opisywanej postać, to biograf może mieć wiele problemów. Wspomnieć należy choćby Salman Rushdie, czy ostatnie już z naszego podwórka biografie Kapuścińskiego czy Lecha Wałęsy. Jak w przytoczonym wierszu, w książce, zadawanie pytań budzi kolejne pytania i nie wiadomo do czego one doprowadzą. Wiadomo, że każdy posiada swoje ciemne tajemnice, nawet ci najświętsi spoglądający na nas z cokołów marmurowych pomników. Wielu zmuszonych jest niczym marionetki, które też występują w książce, zachowywać się niczym ludzie, ale jednak jakoś sterowani za pomocą linek. Biada wiec każdemu biografowi kto zerwie się z tych linek i samodzielnie poprowadzi narrację własnego dzieła. Znaleźć się może w miasteczku Galen (a może Salem?) gdzie pilnujące bulteriery - psy nie okazujące oznak ataku, zmuszą przy pomocy dynamitu (może być proces sądowy jak za książkę "Nocnik" spotkało to Żuławskiego) zniszczą dzieło niepokornego biografa, który dokopał się do ciemnych zakamarków z życia Idola miejscowego, lub narodowego. Można jedynie pozwolić sobie na bajkowe ujęcie rzeczywistości jak wspomniany w książce Lewis Carroll czy arcymistrz luster i labiryntów, znawca istot zmyślonych Borges. Świat baśniowy na wiele może sobie pozwolić, tam najgorszą karą jaka może spotkać człowieka jest zamiana go w zwierzę. W życiu jest inaczej. Tu buduje się stosy i nie koniecznie muszą one być w wersji tradycyjnej jakie zapłonęły w miasteczku Salem, ale mogą zmusić aby ktoś ukrywał się przed "czytelnikami" po cały świecie. Książka warta polecenia, choć może człowiek z wiekiem mniej dostrzega magicznych zjawisk w literaturze. Za dużo się widziało, aby coś mogło zdziwić.