Długo oczekiwania książka M. Houellebecq’a wreszcie trafiła do moich rąk. Przeskakując kolejkę na półce, została przeczytana przeze mnie tuż przed zmianą rządów w Polsce. Nie wiem czy podobnie jak Islam postrzegane o radykalizm PiS równie spokojnie przejmie władzę jak w przeczytanej „Uległości”
Tytuł za pewne zaczerpnięty od słowa muzułamin czyli ten, który jest posłuszny Allachowi. Właśnie posłuszeństwo czyli uległość wobec zasad wiary, które są o wiele prostsze niż dwie starsze religie Księgi – Judaizm i Chrześcijaństwo we wszystkich jego odmianach. Houellbecq nie krzyczy jak O. Fallcio o zagrożeniu, jednak pokazuje scenariusz jaki może nastąpić już niebawem. Przywołany cytat z Toynbeego o samobójstwach cywilizacji, które sięgając szczytu rozwoju pogrążają się w samozadowoleniu, nie zwracając uwagi na obrzeża. Zwraca na ten fakt G. Schramm w „Pięć rozdroży w dziejach świata” (wyd. PIW 2009), wszelkie rewolucje rodziły się na obrzeżach, gdzie miały dużo swobody aby się umocnić. Dziś kraje arabskie z dużo większym przyrostem naturalnym niż stara Europa, która może w sposób naturalny stać się obszarem emigracji. Zdobycze Oświecenia, które dotyczą niestety tylko Europy, przedstawione zostały jako w książce jako słabość. System demokratyczny przy powszechnym prawie wyborczym to kolejna słabość. Większość ludzi chce spokoju i poprze każdego kto im ten spokój zagwarantuje.
A kwestie religijne, no cóż na świecie zmieniło się tyle religii, przewinęło się niezmierzone ilości bogów, a przecież Bóg Chrześcijan i Islamu to ten sam Bóg. Mojżesz, Chrystus także wchodzą w skład religii Islamu. A jeżeli dla wygody należy i spokojnego życia trzeba dokonać konwersji to czemu nie. Przecież w taki sposób pojawili się Bośniaccy muzułmanie, którzy dokonywali konwersji aby płacić niższe podatki. Samo przejście na islam nie nakłada zbyt wielkich utrudnień, wystarczy zwykłe obmycie a następnie wypowiedzenie szarady لَا إِلٰهَ إِلَّا الله مُحَمَّدٌ رَسُولُ الله (lā ʾilāha ʾillā-llāh, muḥammadun rasūlu-llāh). Więc czemuż nie? Jak zrobił to niewierzący Franҫois – główny bohater i narrator „Uległości”. Tym bardziej, że – jak pisze Houellbecq – Kościół utracił moralne prawo do kierowania ludźmi.
Ciekawe jest także kilkukrotne odwołanie się do obrazu Ukrzyżowanie Matthias Grünewald’a (nie jasno określone o który olej chodzi, ten z Bazylei ~ 1501 czy późniejszy z 1510/1520 z National Gallery of Art., w Waszyngtonie) w obu wersjach „widzimy całą brzydotę tortury, bólu i zgonu zaprezentowaną z rozmyślnym, nadkoniecznym weryzmem; te ciała Chrystusa są makabrycznie udręczone. Widzieliśmy już tak poharatane ciało Jezusa w „Pietach” gotyckich (głównie rzeźbionych), ale przy Grünewaldzie były one dziecinną igraszką” – cyt za W. Łysiak „Malarstwo białego człowieka” t. 3. Ex Libris 1998. Zwracając na to uwagę za sprawą olśnienia jakie doznaje narrator i biograf Huysmansa dopatrując się że w fizycznym cierpieniu był nadzwyczaj podobny do zwykłych ludzi, „których ich własna śmierć zazwyczaj pozostawia obojętnymi, a jedyne zmartwienie, jedyna prawdziwa troska, to jak uniknąć fizycznego bólu” (s. 268).
Właśnie jak uniknąć fizycznego bólu w nowej rzeczywistości jaka niebawem nastąpi w Polsce. Większość naszych „polityków” ma poglądy podobne jak „ręcznik kąpielowy” – świetne porównanie, które kupuję do swojego słownika. Różnice między partiami sprowadzają się do zachowania posad. Więc będzie jak będzie, może nie będzie strasznie tylko trzeba być uległym.
Bardzo dobra książka, polecam.