Może wyjdę na odszczepieńca ale trudno. To moja pierwsza przygoda z D. Tartt niestety nie jestem nią oczarowany. Starałem się doszedłem do 606 strony i uznałem że dalsze męczenie tematu jest zbędne.
Książkę mógłbym porównać do dawno czytanej mi bajki przez Mamę "Zupa z gwoździa". Podobnie tutaj "Szczygieł" - Carela Fabritiusa jest niczym wabik aby zając się książką. Ciekawe momenty dotyczą historii obrazu i świata handlarzy antykami. Niestety całymi dziesiątkami stron, autorka zajmuje się dziwnymi przygodami głównego bohatera, który cały czas ukrywa obraz, aż dziwne że o nim pamięta bo czytając można o nim zapomnieć. Może kluczami do książki jest "Walden" - H.D. Thoreau i "Idiota" - F. Dostojewskiego? Nie wiem obie książki przede mną. Jak je przeczytam może i wrócę do "Szczygła" - jak znajdę czas i cierpliwość na jeszcze przeszło 200 stron.